Pierwsze dwa odcinki nowego mystery thrillera ukazują wiele sekretów podziemnego Wałbrzycha, niezwykle cennych dla fabuły serialu. Nie tylko zaginione dzieci zniknęły w zapomnianych (ale czy do końca?) korytarzach pod miastem. Dlaczego bohaterowie schodzą w pokopalniane korytarze i czego tam poszukują? Plątanina różnych motywacji, potrzeb i intencji może być bardziej skomplikowana, niż sieć podziemnych tuneli. Jednak pewne jest jedno – prawdziwa tajemnica CZARNYCH STOKROTEK kryje się pod powierzchnią.
Weszliśmy do barki – było nas razem dwanaście osób. Płynęliśmy strumieniem czy podziemnym kanałem o powierzchni pół mili niemieckiej. Wszystko było rzęsiście oświetlone, poprzedzała nas piękna muzyka na innej barce. Po przybyciu do kopalni, gdzie było dość obszerne wgłębienie, znaleźliśmy bardzo piękny salon. Wszystko było umajone zielenią i rzęsiście iluminowane. W głębi transparent przywitał nas słowami, którymi górnicy pozdrawiają zawsze tych, których ujrzą lub spotkają. Są to dwa słowa: „Szczęść Boże”, co jest równoznaczne z życzeniem: „wróć stąd szczęśliwie i bezpiecznie”. Wyrazy te jarzyły się w głębi ślicznego salonu, pośrodku którego stał wytwornie nakryty stół z lodami, ciastkami, winem, herbatą i owocami. (…) Byliśmy 200 sążni pod ziemią, rzęsiście oświetleni, otoczeni kwiatami i wróciliśmy wesoło przy dźwiękach obojów i klarnetów wyraziwszy wdzięczność aranżerom tej pięknej wystawy.
„Polskie podróże po Śląsku w XVIII i XIX wieku”, Andrzej Zieliński, Ossolineum 1974