1. Biografia Andrzeja Bargiela
Andrzej Bargiel jest trzykrotnym mistrzem Polski w skialpinizmie, trzecim w klasyfikacji generalnej pucharu świata, rekordzistą świata w biegu na Elbrus oraz pierwszym Polakiem, któremu w 2013 r. udało się zdobyć ośmiotysięcznik Shishapangma na nartach oraz zjechać z jego wierzchołka.
Przyszedł na świat 18 kwietnia 1988 roku w Łętowni, niedaleko Jordanowa. Jest dziewiątym spośród jedenaściorga dzieci Marii i Józefa Bargielów. Od małego rozsadzała go energia. W gimnazjum stało się jasne, że jedynym sposobem, żeby okiełznać jego energię, były regularne treningi sportowe.
W 2012 roku Andrzej Bargiel po raz pierwszy wyruszył w Himalaje, jako jeden z uczestników wyprawy unifikacyjnej Polskiego Związku Alpinizmu, zorganizowanej w ramach programu „Polski Himalaizm Zimowy 2010 – 2015”.
Andrzej Bargiel uczestniczył w wielu wyprawach, w tym na:
• Shishapangma (8013 m n. p. m.) – 5 września 2013 r.
• Manaslu (8156 m n. p. m.) – 30 sierpnia 2014 r.
• Broad Peak (8051 m n. p. m.) – 28 czerwca 2015 r.
2. Program „Andrzej Bargiel – Śnieżna Pantera”
a. Opis programu
ANDRZEJ BARGIEL – ŚNIEŻNA PANTERA
ORYGINALNA PRODUKCJA CANAL+ DISCOVERY
Seria dokumentalna
prod. Polska, 2016, Discovery Networks
Jest poranek 14 sierpnia 2016. Gdzieś na granicy Kirgistanu, w górskiej bazie u podnóża niebezpiecznego Piku Pobiedy Andrzej Bargiel, polski skialpinista, wraz z ekipą planuje atak na szczyt. Wie, że wejście na górę prawdopodobnie nie będzie możliwe przez kolejne dwa tygodnie. To ostatnia szansa. Kilka godzin później Polak staje na ostatnim z pięciu szczytów tzw. Śnieżnej Pantery. Tym samym wszystkie wierzchołki zdobywa w czasie 30 dni i bije poprzedni rekord świata z 1999 roku aż o 12 dni. Jest na szczycie. Heroiczne wręcz zmagania Polaka z mrozem, chorobą, naturą, a przede wszystkim z samym sobą w unikalnej serii dokumentalnej zobaczą wyłącznie widzowie CANAL+ DISCOVERY.
Rekord świata wydaje się czymś prostym, kiedy czytasz o tym w prasie. Po prostu ktoś pobiegł szybciej o kilka sekund lub wyprzedził kogoś o kilka minut. Prawda jest taka, że kiedy pada rekord świata, oznacza to tylko jedno – olbrzymi i niewyobrażalny wysiłek. W czerwcu 2016 roku Andrzej Bargiel postanowił, że pobije rekord świata tzw. Śnieżnej Pantery. Śnieżna Pantera to prestiżowe wyróżnienie, które jest przyznawane za zdobycie pięciu siedmiotysięczników na terenie byłego ZSRR. Potocznie to także nazwa tych wierzchołków.
14 sierpnia po 30 dniach wyprawy po górach Pamiru i Tienszanu Andrzej Bargiel zakończył kompletowanie Śnieżnej Pantery. Tym samym młody zakopiańczyk pobił rekord z 1999 roku ustanowiony przez Denisa Urubkę i Andrieja Mołotowa, którzy tego samego wyczynu dokonali w 42 dni, co oznacza, że Polak poprawił wynik aż o 12 dni. Jest to jedno z najważniejszych osiągnięć polskiego himalaizmu ostatnich lat. Co więcej, z każdego szczytu zjechał na nartach!
Głównym partnerem wyprawy był kanał CANAL+ DISCOVERY, którego ekipa towarzyszyła Andrzejowi od samego początku, czyli już od trudnych i żmudnych przygotowań i treningów, przez kolejne zdobywane szczyty, aż po powrót do kraju. Dzięki zebranym w ten sposób materiałom będzie można obejrzeć wyjątkową serię dokumentalną „Andrzej Bargiel – Śnieżna Pantera”. Będzie to unikalna szansa na zobaczenie z bliska jak wyglądała jedna z najważniejszych wypraw wysokogórskich ostatnich lat z udziałem Polaka.
Twórcy serii, którzy byli z Andrzejem w górach, pokażą, że ekspedycja to nie tylko wspinanie się po górach. To także niebanalne spotkania z lokalnymi mieszkańcami, techniczne utrudnienia z którymi musiała zmierzyć się ekipa, problemy zdrowotne kluczowych osób oraz niebezpieczne wypadki podczas zdobywania wierzchołków. Do historii, które Andrzej Bargiel przywiózł z wyprawy można zaliczyć wypięcie się jednej narty podczas zjazdu z Piku Pobiedy oraz zatrzymanie na granicy kirgisko-tadżyckiej, które opóźniło wyprawę o kilka dni.
Przeżyć wyprawę z Andrzejem Bargielem będzie można wyłącznie dzięki serii „Andrzej Bargiel – Śnieżna Pantera” w CANAL+ DISCOVERY.
PREMIERA: W KAŻDY PONIEDZIAŁEK, OD 14 LISTOPADA, 21:00
3. Wyprawa
a. Przygotowania do wyprawy
Przygotowania do wyprawy trwały od końca kwietnia 2016 r. do dnia wyjazdu ekipy samochodowej w dn. 23 czerwca (6 osób), samolotowej w dn. 29 czerwca (5 osób) i 1 lipca (2 osoby).
Poza samą logistyką wyprawy, jej organizacją, przygotowaniem sprzętu alpinistycznego i filmowego w okresie przedwyjazdowym realizowanych było wiele zdjęć m.in. w Warszawie, Zakopanem czy Bielsku-Białej. W tym czasie odbywały się również liczne spotkania i wywiady z ludźmi z otoczenia Andrzeja Bargiela. Sam Andrzej Bargiel był w tym okresie bardzo skupiony na treningach, dlatego dużym wyzwaniem dla ekipy było zarządzanie czasem sportowca pomiędzy jego treningami, przygotowaniami, a zdjęciami do serii.
21-22 maja miał miejsce wyjazd 4 osób do Bishkeku (Andrzeja Bargiela, Darka Załuskiego, Producenta i Reżysera) na dokumentację i spotkanie z lokalną agencją alpinistyczną Ak-Sai Travel, która odpowiadała za organizację miejsca w bazach pod poszczególnymi szczytami i pomagała w kwestiach przerzutowych.
Duża część sprzętu filmowego i górskiego musiała dotrzeć na miejsce drogą lądową. Finalnie sześciu członków ekipy pojechało do Kirgistanu przez Litwę, Łotwę, Rosję, Kazachstan dwoma samochodami i spotkali się z całą ekipą już w Bishkeku. Wiązało się z tym wiele formalności, takie jak: zapewnienie wiz czy międzynarodowego prawa jazdy. Równolegle organizowane były akredytacje filmowe i wszelkie niezbędne pozwolenia z ministerstwami w Kirgistanie oraz Tadżykistanie.
W fazie przygotowawczej odbywały się również badania i konsultacje lekarskie członków ekipy.
b. Zespół uczestniczący w wyprawie
- Andrzej Bargiel
- Tomek Gaj - producent
- Marek Dawid - reżyser i operator obrazu
- Dariusz Załuski - himalaista
- Kuba Poburka - support techniczny, paralotniarz
- Marcin Kin - fotograf
- Piotr Snopczyński - himalaista
- Bartek Bargiel - operator drona
- Michał Popiel-Machnicki - operator obrazu
- Robert Domański - osoba odpowiedzialna za technikę zdjęciową
- Tomek Woźniczka - operator kamery (był z ekipą na etapie aklimatyzacji i zdobyciu pierwszego Szczytu – Lenina)
- Piotr Pawlus - operator kamery
- Konrad Galan - koordynator produkcji
- Artem Braun - Rosjanin, który na 3 pierwszych szczytach był członkiem ekipy wspinaczkowej
4. Zdobyte szczyty
• 16 lipca – Pik Lenina (7134 m) – 15 godz. 38 minut z bazy do bazy, pełny zjazd
Szczyt Lenina to pierwszy etap wyprawy po Śnieżną Panterę. Wejście na Pik Lenina uruchomiło też zegar, który odliczał czas na zdobycie pozostałych czterech siedmiotysięczników.
Plan szybkiego wyjścia z bazy na szczyt i zjazdu na nartach w czasie poniżej 12 godz. pokrzyżowały warunki atmosferyczne, które opóźniły wcześniej o dobę atak szczytowy. Bargiel wyruszył o 20:00 czasu lokalnego z bazy do obozu III, z którego po przerwie i krótkiej drzemce od 5. rano kontynuował marsz w kierunku szczytu. Poruszał się na nartach z fokami, które ułatwiały podejście w świeżym śniegu. Po drodze minął kilka osób, jednak przez większą część drogi samemu musiał zakładać ślad i torować drogę na liczący 7134 m n.p.m. najwyższy szczyt kirgiskiego Pamiru. Zameldował się na wierzchołku o 9:00, po czym o 11:00 zjechał na nartach do bazy. Zjazd ze względu na dość duże niebezpieczeństwo lawinowe był bardzo ostrożny. Pik Lenina, choć technicznie najłatwiejszy z piątki szczytów zaliczanych do trofeum Śnieżnej Pantery, uchodzi za dość niebezpieczny pod względem lawinowym. Andrzej i ekipa myślami są już jednak w Tadżykistanie, gdzie czekają do zdobycia kolejne szczyty. Nie ma czasu na odpoczynek, tuż po powrocie Andrzeja ze szczytu zaczęło się pakowanie, wymarsz i wyjazd do tadżyckiego Pamiru, pod szczyty którego Andrzej wraz z teamem dotarli helikopterem.
• 25 lipca – Pik Korżeniewskiej (7105 m) – 13 godz. z bazy do bazy, pełny zjazd
Andrzej Bargiel stanął na drugim pod względem wysokości szczycie w tadżyckim Pamirze, mierzącym 7105 m n.p.m. Piku Korżeniewskiej. Wszystko to w rocznicę od swojego historycznego wyczynu. Dokładnie rok temu Bargiel jako pierwszy człowiek na świecie zjechał na nartach z wierzchołka Broad Peak.
Andrzej wyruszył z bazy o godzinie 4. rano kierując się do obozu założonego na wysokości 5300 m n.p.m., gdzie po krótkim odpoczynku ruszył dalej w stronę szczytu. Na górze stanął o 12:40 czasu lokalnego po 8 godzinach i 40 minutach wspinaczki. Następnie zapiął narty i w swoim stylu zjechał opadającymi ponad 1000 metrów w dół od wierzchołka stromymi śnieżnymi stokami. Zjazd, w jak sam podkreśli wymagających warunkach zajął mu niecałą godzinę, a po dotarciu do granicy śniegu pozostałą drogę pokonał już pieszo. Do bazy Bargiel dotarł o godzinie 17:00 czasu lokalnego, odhaczając tym samym na swojej liście drugi z pięciu szczytów Śnieżnej Pantery.
Na razie na koncie Andrzeja znajdują się dwie zdobyte góry oraz czas wynoszący 9 dni.
• 2 sierpnia – Pik Komunizma (7495 m) – 27 godzin 15 minut z bazy do bazy, pełny zjazd
Po ponad 27-godzinnej akcji górskiej Andrzej Bargiel zdobył Pik Komunizma (7495 m n.p.m), znany dzisiaj także pod oficjalną nazwą Piku Ismaila Samaniego. Zakopiańczyk wspiął się na najwyższy szczyt Tadżykistanu, po czym zjechał z niego na nartach, odhaczając tym samym na swojej liście trzeci z pięciu 7-tysięczników Śnieżnej Pantery.
Pomimo, że początkowo atak zapowiadany był już na piątek, ze względu na niesprzyjającą pogodę, swoja wspinaczkę Bargiel rozpoczął w poniedziałek o godzinie 16.15 czasu lokalnego i wyruszył z bazy Moskvina w kierunku położonego na wysokości 6100 m n.p.m. obozu trzeciego. Tam zgodnie z planem spędził noc. We wtorek o 6:00 rano wyszedł w stronę szczytu, gdzie zameldował się po niecałych 7 godzinach. Pomimo trudnych warunków oraz zagrożenia lawinowego spowodowanego dużym opadem, zjazd odbył się bezproblemowo. Po najdłuższym i najbardziej intensywnym z dotychczasowych ataków Bargiel bezpiecznie dotarł do bazy o godzinie 19:30 czasu lokalnego.
Po 18 dniach od stanięcia na Piku Lenina, Bargiel ma na swoim koncie już trzy zdobyte góry.
• 10 sierpnia Chan Tengri (7010 m), 11 godzin 35 minut z bazy do bazy, częściowy zjazd
Andrzej Bargiel zdobył już 4 z 5 siedmiotysięczników Śnieżnej Pantery. Wczoraj o godz. 11:42 czasu miejscowego stanął na liczącym 7010 m n.p.m. Chan Tengri. Startował jak zwykle w nocy. Czas wejścia od momentu wyruszenia Andrzeja z bazy wyniósł 8 godz. i 17 min.
Atak na ten szczyt był decyzją spontaniczną. Wejście na niego jest krótsze i zdecydowanie łatwiejsze niż na planowany jako czwarty Pik Pobiedy. Tymczasem w Tien-szanie otworzyło się krótkie okno pogodowe. Warunki umożliwiające wejście i bezpieczny powrót ze szczytu miały utrzymać się tylko do wieczora 10 sierpnia. Za krótko na Pobiedę, wystarczająco na Chana. Ekipa dotarła do położonej na wys. ok. 4000 m na lodowcu Inylczek Południowy bazy pod Chan Tengri dopiero poprzedniego popołudniu.
Andrzej Bargiel nie zdecydował się na próbę zjazdu z drugiej strony góry. W całości jest ona tak czy owak raczej niemożliwa do zjechania. Ze stromych stoków i marmurowych grani silne wiatry wywiewają zazwyczaj śnieg do litej skały. Nie inaczej było teraz. Bargiel zjechał około 70 procent drogi zejściowej. Narty zapiął na wysokości ok. 6300 m. Z powrotem w bazie pojawił się o godz. 15:00 Cała akcja górska trwała więc 11 godz. 35 min. Szybciej niż wejście i zejście Denisa Urubki na szczyt, w ramach wygranych przez niego ekstremalnych zawodów alpinistycznych organizowanych od końca XX wieku na tej górze. W rozdziale zatytułowanym zresztą „Szybkość w stylu solo” w książce „Skazany na góry” Urubko podaje swój czas łączny w wejściu i zejściu – 12 godzin i 21 minut. Pokazuje to dobitnie jak dużą przewagę Andrzejowi, który poświęcił w dodatku 40 minut na szczycie dla ekipy filmującej wyczyn z helikoptera i fotografującego z teleobiektywu z bazy Marcina Kina, dają na drodze zejściowej narty. Urubko, z którego rewelacyjnymi czasami Bargiel mierzy się od zawodów Elbrus Race w 2010 r., zachował swój rekord wejścia na Chana w czasie zawodów w 2000 r., kiedy dotarł na wierzchołek w 7 godzin i 40 minut. Ale mierzenie się z czasem na Chanie ma dłuższą tradycję. Wcześniej niejednokrotnie próbowano bić rekord wejścia, który z czasem 10,5 godz. ustanowił w 1993 r. rewelacyjny i legendarny Amerykanin Alex Lowe.
Zbudowana z marmuru, purpurowa o zachodzie słońca piramida Chan Tengri stanowi też punkt, w którym stykają się granice Kazachstanu, Kirgistanu i Chin. Jej nazwa z mongolskiego oznacza „władcę niebios”. Wysokość szczytu była przez lata kwestią sporną, uzależniona jest ona bowiem mocno od grubości pokrywy śnieżno-lodowej na wierzchołku. Dlatego w starych materiałach i na dawnych mapach można znaleźć wysokość bez owej pokrywy, odmierzoną na 6995 m n.p.m. Według nowszych pomiarów zaliczających Chana do grona siedmiotysięczników, ten drugi najwyższy szczyt Tien-szanu i Kirgistanu, oraz najwyższy w Kazachstanie, jest też wysuniętym najdalej na północ szczytem siedmiotysięcznym. Pierwszego wejścia dokonali w 1931 r. ukraiński alpinista Michaił Timofjewicz Pogrebecki, Borys Tiunin i zamieszkały w ZSRR Austriak Franz Sauberer. Ich droga wejścia do dziś uznawana jest za drogę normalną i jako najłatwiejsza prowadząca na szczyt wykorzystywana co roku przez dziesiątki alpinistów.
• 14 sierpnia – Pik Pobiedy (7439 m)
W niedzielę 14 sierpnia o 12.35 czasu lokalnego Andrzej Bargiel stanął na szczycie Piku Pobiedy (7439 m n.p.m.), piątego, czyli ostatniego, najtrudniejszego i najbardziej niebezpiecznego ze szczytów zaliczanych do tytułu Śnieżnej Pantery.
Nie wszystko wskazywało na to, że ostatni atak się powiedzie, tym bardziej, że zaledwie cztery dni wcześniej Andrzej stanął na szczycie Chan Tengri, wykorzystując krótkie okno pogodowe, które pozwoliło na szybki atak szczytowy. Działalność górska w Tien-szanie była mocno zdeterminowana przez panujące warunki atmosferyczne. A te niestety naszego 28-letniego wspinacza i narciarza ekstremalnego nie rozpieszczały. Mimo opadów śniegu w poprzedzających próbę dniach i niepewnej prognozy, Bargiel w sobotę o 6.30 rano ruszył w górę. Plan zakładał, że na 5800 m, do obozu drugiego, żeby, jeśli pozwoliłaby na to widoczność, zaatakować kolejnego dnia. Po prawie 12 godz. dotarł jednak na wys. 6900 m, na której standardowo zakłada się obóz piąty. Tam postanowił zabiwakować. W pionie pozostawało zaledwie 500 m do szczytu, ale od tamtego miejsca zaczyna się dopiero długa i ciągnąca przez cały czas na wysokościach ok. 7000 m grań prowadząca do szczytu. Po biwaku ok. godz. 7. rano ruszył w jego kierunku. Odliczając biwak, czas netto wyjścia na szczyt wyniósł 17 godz. Jednak przy panujących warunkach i będącym blisko finału nadrzędnym celu wyprawy, bicie pojedynczych rekordów na Pobiedzie, takich jak należącego do Gleba Sokołowa 21-godzinnego wejścia od bazy na szczyt czy pionierskiego zjazdu, którego wcześniej dokonał Rosjanin Nikołaj Pimkin, nie miało najmniejszego sensu. Jędrek skoncentrował się w pełni na dokończeniu z sukcesem projektu kosztującego ponad miesiąc ciężkiej pracy na miejscu w Kirgistanie i Tadżykistanie oraz wiele miesięcy mozolnych, trudnych przygotowań i treningów.
5. Ciekawostki na temat wyprawy
a. Zejścia i zjazdy Andrzeja Bargiela
• Na Piku Komunizma Andrzej Bargiel złamał nartę podczas przeskoku przez szczelinę na wysokości ok. 5500 metrów i część drogi powrotnej do bazy pokonał tylko na jednej narcie.
• Podczas zjazdu z ostatniego, najtrudniejszego, szczytu Pobiedy Andrzejowi Bargielowi wypięła się narta
i spadła w przepaść. W związku z zaistniałą sytuacją Andrzej musiał schodzić z wysokości około 6300 metrów.
b. Szybkie decyzje
• Decyzję o ataku na czwarty w kolejności szczyt – Chan Tengri Andrzej Baregiel podjął chwilę po dotarciu do bazy, ponieważ zamykało się okno pogodowe.
c. Możliwość odwołania lotów
• Zamachy w Stambule w przeddzień wylotu ekipy oraz pucz wojskowy w Stambule w nocy przed wylotem Piotra Pawlusa postawiły wyprawę pod znakiem zapytania.
d. Poszukiwanie lekarza w bazie BC Moskvina
• Po stronie tadżyckiej zaginął lekarz bazowy i wszystkie ekipy przebywające w tym czasie w bazie zaangażowały się w jego poszukiwania. Bartek Bargiel (brat Andrzeja) uruchomił do tej akcji drona, co pozwoliło znacznie poszerzyć zakres poszukiwań.
Andrzej Bargiel jest trzykrotnym mistrzem Polski w skialpinizmie, trzecim w klasyfikacji generalnej pucharu świata, rekordzistą świata w biegu na Elbrus oraz pierwszym Polakiem, któremu w 2013 r. udało się zdobyć ośmiotysięcznik Shishapangma na nartach oraz zjechać z jego wierzchołka.
Przyszedł na świat 18 kwietnia 1988 roku w Łętowni, niedaleko Jordanowa. Jest dziewiątym spośród jedenaściorga dzieci Marii i Józefa Bargielów. Od małego rozsadzała go energia. W gimnazjum stało się jasne, że jedynym sposobem, żeby okiełznać jego energię, były regularne treningi sportowe.
W 2012 roku Andrzej Bargiel po raz pierwszy wyruszył w Himalaje, jako jeden z uczestników wyprawy unifikacyjnej Polskiego Związku Alpinizmu, zorganizowanej w ramach programu „Polski Himalaizm Zimowy 2010 – 2015”.
Andrzej Bargiel uczestniczył w wielu wyprawach, w tym na:
• Shishapangma (8013 m n. p. m.) – 5 września 2013 r.
• Manaslu (8156 m n. p. m.) – 30 sierpnia 2014 r.
• Broad Peak (8051 m n. p. m.) – 28 czerwca 2015 r.
2. Program „Andrzej Bargiel – Śnieżna Pantera”
a. Opis programu
ANDRZEJ BARGIEL – ŚNIEŻNA PANTERA
ORYGINALNA PRODUKCJA CANAL+ DISCOVERY
Seria dokumentalna
prod. Polska, 2016, Discovery Networks
Jest poranek 14 sierpnia 2016. Gdzieś na granicy Kirgistanu, w górskiej bazie u podnóża niebezpiecznego Piku Pobiedy Andrzej Bargiel, polski skialpinista, wraz z ekipą planuje atak na szczyt. Wie, że wejście na górę prawdopodobnie nie będzie możliwe przez kolejne dwa tygodnie. To ostatnia szansa. Kilka godzin później Polak staje na ostatnim z pięciu szczytów tzw. Śnieżnej Pantery. Tym samym wszystkie wierzchołki zdobywa w czasie 30 dni i bije poprzedni rekord świata z 1999 roku aż o 12 dni. Jest na szczycie. Heroiczne wręcz zmagania Polaka z mrozem, chorobą, naturą, a przede wszystkim z samym sobą w unikalnej serii dokumentalnej zobaczą wyłącznie widzowie CANAL+ DISCOVERY.
Rekord świata wydaje się czymś prostym, kiedy czytasz o tym w prasie. Po prostu ktoś pobiegł szybciej o kilka sekund lub wyprzedził kogoś o kilka minut. Prawda jest taka, że kiedy pada rekord świata, oznacza to tylko jedno – olbrzymi i niewyobrażalny wysiłek. W czerwcu 2016 roku Andrzej Bargiel postanowił, że pobije rekord świata tzw. Śnieżnej Pantery. Śnieżna Pantera to prestiżowe wyróżnienie, które jest przyznawane za zdobycie pięciu siedmiotysięczników na terenie byłego ZSRR. Potocznie to także nazwa tych wierzchołków.
14 sierpnia po 30 dniach wyprawy po górach Pamiru i Tienszanu Andrzej Bargiel zakończył kompletowanie Śnieżnej Pantery. Tym samym młody zakopiańczyk pobił rekord z 1999 roku ustanowiony przez Denisa Urubkę i Andrieja Mołotowa, którzy tego samego wyczynu dokonali w 42 dni, co oznacza, że Polak poprawił wynik aż o 12 dni. Jest to jedno z najważniejszych osiągnięć polskiego himalaizmu ostatnich lat. Co więcej, z każdego szczytu zjechał na nartach!
Głównym partnerem wyprawy był kanał CANAL+ DISCOVERY, którego ekipa towarzyszyła Andrzejowi od samego początku, czyli już od trudnych i żmudnych przygotowań i treningów, przez kolejne zdobywane szczyty, aż po powrót do kraju. Dzięki zebranym w ten sposób materiałom będzie można obejrzeć wyjątkową serię dokumentalną „Andrzej Bargiel – Śnieżna Pantera”. Będzie to unikalna szansa na zobaczenie z bliska jak wyglądała jedna z najważniejszych wypraw wysokogórskich ostatnich lat z udziałem Polaka.
Twórcy serii, którzy byli z Andrzejem w górach, pokażą, że ekspedycja to nie tylko wspinanie się po górach. To także niebanalne spotkania z lokalnymi mieszkańcami, techniczne utrudnienia z którymi musiała zmierzyć się ekipa, problemy zdrowotne kluczowych osób oraz niebezpieczne wypadki podczas zdobywania wierzchołków. Do historii, które Andrzej Bargiel przywiózł z wyprawy można zaliczyć wypięcie się jednej narty podczas zjazdu z Piku Pobiedy oraz zatrzymanie na granicy kirgisko-tadżyckiej, które opóźniło wyprawę o kilka dni.
Przeżyć wyprawę z Andrzejem Bargielem będzie można wyłącznie dzięki serii „Andrzej Bargiel – Śnieżna Pantera” w CANAL+ DISCOVERY.
PREMIERA: W KAŻDY PONIEDZIAŁEK, OD 14 LISTOPADA, 21:00
3. Wyprawa
a. Przygotowania do wyprawy
Przygotowania do wyprawy trwały od końca kwietnia 2016 r. do dnia wyjazdu ekipy samochodowej w dn. 23 czerwca (6 osób), samolotowej w dn. 29 czerwca (5 osób) i 1 lipca (2 osoby).
Poza samą logistyką wyprawy, jej organizacją, przygotowaniem sprzętu alpinistycznego i filmowego w okresie przedwyjazdowym realizowanych było wiele zdjęć m.in. w Warszawie, Zakopanem czy Bielsku-Białej. W tym czasie odbywały się również liczne spotkania i wywiady z ludźmi z otoczenia Andrzeja Bargiela. Sam Andrzej Bargiel był w tym okresie bardzo skupiony na treningach, dlatego dużym wyzwaniem dla ekipy było zarządzanie czasem sportowca pomiędzy jego treningami, przygotowaniami, a zdjęciami do serii.
21-22 maja miał miejsce wyjazd 4 osób do Bishkeku (Andrzeja Bargiela, Darka Załuskiego, Producenta i Reżysera) na dokumentację i spotkanie z lokalną agencją alpinistyczną Ak-Sai Travel, która odpowiadała za organizację miejsca w bazach pod poszczególnymi szczytami i pomagała w kwestiach przerzutowych.
Duża część sprzętu filmowego i górskiego musiała dotrzeć na miejsce drogą lądową. Finalnie sześciu członków ekipy pojechało do Kirgistanu przez Litwę, Łotwę, Rosję, Kazachstan dwoma samochodami i spotkali się z całą ekipą już w Bishkeku. Wiązało się z tym wiele formalności, takie jak: zapewnienie wiz czy międzynarodowego prawa jazdy. Równolegle organizowane były akredytacje filmowe i wszelkie niezbędne pozwolenia z ministerstwami w Kirgistanie oraz Tadżykistanie.
W fazie przygotowawczej odbywały się również badania i konsultacje lekarskie członków ekipy.
b. Zespół uczestniczący w wyprawie
- Andrzej Bargiel
- Tomek Gaj - producent
- Marek Dawid - reżyser i operator obrazu
- Dariusz Załuski - himalaista
- Kuba Poburka - support techniczny, paralotniarz
- Marcin Kin - fotograf
- Piotr Snopczyński - himalaista
- Bartek Bargiel - operator drona
- Michał Popiel-Machnicki - operator obrazu
- Robert Domański - osoba odpowiedzialna za technikę zdjęciową
- Tomek Woźniczka - operator kamery (był z ekipą na etapie aklimatyzacji i zdobyciu pierwszego Szczytu – Lenina)
- Piotr Pawlus - operator kamery
- Konrad Galan - koordynator produkcji
- Artem Braun - Rosjanin, który na 3 pierwszych szczytach był członkiem ekipy wspinaczkowej
4. Zdobyte szczyty
• 16 lipca – Pik Lenina (7134 m) – 15 godz. 38 minut z bazy do bazy, pełny zjazd
Szczyt Lenina to pierwszy etap wyprawy po Śnieżną Panterę. Wejście na Pik Lenina uruchomiło też zegar, który odliczał czas na zdobycie pozostałych czterech siedmiotysięczników.
Plan szybkiego wyjścia z bazy na szczyt i zjazdu na nartach w czasie poniżej 12 godz. pokrzyżowały warunki atmosferyczne, które opóźniły wcześniej o dobę atak szczytowy. Bargiel wyruszył o 20:00 czasu lokalnego z bazy do obozu III, z którego po przerwie i krótkiej drzemce od 5. rano kontynuował marsz w kierunku szczytu. Poruszał się na nartach z fokami, które ułatwiały podejście w świeżym śniegu. Po drodze minął kilka osób, jednak przez większą część drogi samemu musiał zakładać ślad i torować drogę na liczący 7134 m n.p.m. najwyższy szczyt kirgiskiego Pamiru. Zameldował się na wierzchołku o 9:00, po czym o 11:00 zjechał na nartach do bazy. Zjazd ze względu na dość duże niebezpieczeństwo lawinowe był bardzo ostrożny. Pik Lenina, choć technicznie najłatwiejszy z piątki szczytów zaliczanych do trofeum Śnieżnej Pantery, uchodzi za dość niebezpieczny pod względem lawinowym. Andrzej i ekipa myślami są już jednak w Tadżykistanie, gdzie czekają do zdobycia kolejne szczyty. Nie ma czasu na odpoczynek, tuż po powrocie Andrzeja ze szczytu zaczęło się pakowanie, wymarsz i wyjazd do tadżyckiego Pamiru, pod szczyty którego Andrzej wraz z teamem dotarli helikopterem.
• 25 lipca – Pik Korżeniewskiej (7105 m) – 13 godz. z bazy do bazy, pełny zjazd
Andrzej Bargiel stanął na drugim pod względem wysokości szczycie w tadżyckim Pamirze, mierzącym 7105 m n.p.m. Piku Korżeniewskiej. Wszystko to w rocznicę od swojego historycznego wyczynu. Dokładnie rok temu Bargiel jako pierwszy człowiek na świecie zjechał na nartach z wierzchołka Broad Peak.
Andrzej wyruszył z bazy o godzinie 4. rano kierując się do obozu założonego na wysokości 5300 m n.p.m., gdzie po krótkim odpoczynku ruszył dalej w stronę szczytu. Na górze stanął o 12:40 czasu lokalnego po 8 godzinach i 40 minutach wspinaczki. Następnie zapiął narty i w swoim stylu zjechał opadającymi ponad 1000 metrów w dół od wierzchołka stromymi śnieżnymi stokami. Zjazd, w jak sam podkreśli wymagających warunkach zajął mu niecałą godzinę, a po dotarciu do granicy śniegu pozostałą drogę pokonał już pieszo. Do bazy Bargiel dotarł o godzinie 17:00 czasu lokalnego, odhaczając tym samym na swojej liście drugi z pięciu szczytów Śnieżnej Pantery.
Na razie na koncie Andrzeja znajdują się dwie zdobyte góry oraz czas wynoszący 9 dni.
• 2 sierpnia – Pik Komunizma (7495 m) – 27 godzin 15 minut z bazy do bazy, pełny zjazd
Po ponad 27-godzinnej akcji górskiej Andrzej Bargiel zdobył Pik Komunizma (7495 m n.p.m), znany dzisiaj także pod oficjalną nazwą Piku Ismaila Samaniego. Zakopiańczyk wspiął się na najwyższy szczyt Tadżykistanu, po czym zjechał z niego na nartach, odhaczając tym samym na swojej liście trzeci z pięciu 7-tysięczników Śnieżnej Pantery.
Pomimo, że początkowo atak zapowiadany był już na piątek, ze względu na niesprzyjającą pogodę, swoja wspinaczkę Bargiel rozpoczął w poniedziałek o godzinie 16.15 czasu lokalnego i wyruszył z bazy Moskvina w kierunku położonego na wysokości 6100 m n.p.m. obozu trzeciego. Tam zgodnie z planem spędził noc. We wtorek o 6:00 rano wyszedł w stronę szczytu, gdzie zameldował się po niecałych 7 godzinach. Pomimo trudnych warunków oraz zagrożenia lawinowego spowodowanego dużym opadem, zjazd odbył się bezproblemowo. Po najdłuższym i najbardziej intensywnym z dotychczasowych ataków Bargiel bezpiecznie dotarł do bazy o godzinie 19:30 czasu lokalnego.
Po 18 dniach od stanięcia na Piku Lenina, Bargiel ma na swoim koncie już trzy zdobyte góry.
• 10 sierpnia Chan Tengri (7010 m), 11 godzin 35 minut z bazy do bazy, częściowy zjazd
Andrzej Bargiel zdobył już 4 z 5 siedmiotysięczników Śnieżnej Pantery. Wczoraj o godz. 11:42 czasu miejscowego stanął na liczącym 7010 m n.p.m. Chan Tengri. Startował jak zwykle w nocy. Czas wejścia od momentu wyruszenia Andrzeja z bazy wyniósł 8 godz. i 17 min.
Atak na ten szczyt był decyzją spontaniczną. Wejście na niego jest krótsze i zdecydowanie łatwiejsze niż na planowany jako czwarty Pik Pobiedy. Tymczasem w Tien-szanie otworzyło się krótkie okno pogodowe. Warunki umożliwiające wejście i bezpieczny powrót ze szczytu miały utrzymać się tylko do wieczora 10 sierpnia. Za krótko na Pobiedę, wystarczająco na Chana. Ekipa dotarła do położonej na wys. ok. 4000 m na lodowcu Inylczek Południowy bazy pod Chan Tengri dopiero poprzedniego popołudniu.
Andrzej Bargiel nie zdecydował się na próbę zjazdu z drugiej strony góry. W całości jest ona tak czy owak raczej niemożliwa do zjechania. Ze stromych stoków i marmurowych grani silne wiatry wywiewają zazwyczaj śnieg do litej skały. Nie inaczej było teraz. Bargiel zjechał około 70 procent drogi zejściowej. Narty zapiął na wysokości ok. 6300 m. Z powrotem w bazie pojawił się o godz. 15:00 Cała akcja górska trwała więc 11 godz. 35 min. Szybciej niż wejście i zejście Denisa Urubki na szczyt, w ramach wygranych przez niego ekstremalnych zawodów alpinistycznych organizowanych od końca XX wieku na tej górze. W rozdziale zatytułowanym zresztą „Szybkość w stylu solo” w książce „Skazany na góry” Urubko podaje swój czas łączny w wejściu i zejściu – 12 godzin i 21 minut. Pokazuje to dobitnie jak dużą przewagę Andrzejowi, który poświęcił w dodatku 40 minut na szczycie dla ekipy filmującej wyczyn z helikoptera i fotografującego z teleobiektywu z bazy Marcina Kina, dają na drodze zejściowej narty. Urubko, z którego rewelacyjnymi czasami Bargiel mierzy się od zawodów Elbrus Race w 2010 r., zachował swój rekord wejścia na Chana w czasie zawodów w 2000 r., kiedy dotarł na wierzchołek w 7 godzin i 40 minut. Ale mierzenie się z czasem na Chanie ma dłuższą tradycję. Wcześniej niejednokrotnie próbowano bić rekord wejścia, który z czasem 10,5 godz. ustanowił w 1993 r. rewelacyjny i legendarny Amerykanin Alex Lowe.
Zbudowana z marmuru, purpurowa o zachodzie słońca piramida Chan Tengri stanowi też punkt, w którym stykają się granice Kazachstanu, Kirgistanu i Chin. Jej nazwa z mongolskiego oznacza „władcę niebios”. Wysokość szczytu była przez lata kwestią sporną, uzależniona jest ona bowiem mocno od grubości pokrywy śnieżno-lodowej na wierzchołku. Dlatego w starych materiałach i na dawnych mapach można znaleźć wysokość bez owej pokrywy, odmierzoną na 6995 m n.p.m. Według nowszych pomiarów zaliczających Chana do grona siedmiotysięczników, ten drugi najwyższy szczyt Tien-szanu i Kirgistanu, oraz najwyższy w Kazachstanie, jest też wysuniętym najdalej na północ szczytem siedmiotysięcznym. Pierwszego wejścia dokonali w 1931 r. ukraiński alpinista Michaił Timofjewicz Pogrebecki, Borys Tiunin i zamieszkały w ZSRR Austriak Franz Sauberer. Ich droga wejścia do dziś uznawana jest za drogę normalną i jako najłatwiejsza prowadząca na szczyt wykorzystywana co roku przez dziesiątki alpinistów.
• 14 sierpnia – Pik Pobiedy (7439 m)
W niedzielę 14 sierpnia o 12.35 czasu lokalnego Andrzej Bargiel stanął na szczycie Piku Pobiedy (7439 m n.p.m.), piątego, czyli ostatniego, najtrudniejszego i najbardziej niebezpiecznego ze szczytów zaliczanych do tytułu Śnieżnej Pantery.
Nie wszystko wskazywało na to, że ostatni atak się powiedzie, tym bardziej, że zaledwie cztery dni wcześniej Andrzej stanął na szczycie Chan Tengri, wykorzystując krótkie okno pogodowe, które pozwoliło na szybki atak szczytowy. Działalność górska w Tien-szanie była mocno zdeterminowana przez panujące warunki atmosferyczne. A te niestety naszego 28-letniego wspinacza i narciarza ekstremalnego nie rozpieszczały. Mimo opadów śniegu w poprzedzających próbę dniach i niepewnej prognozy, Bargiel w sobotę o 6.30 rano ruszył w górę. Plan zakładał, że na 5800 m, do obozu drugiego, żeby, jeśli pozwoliłaby na to widoczność, zaatakować kolejnego dnia. Po prawie 12 godz. dotarł jednak na wys. 6900 m, na której standardowo zakłada się obóz piąty. Tam postanowił zabiwakować. W pionie pozostawało zaledwie 500 m do szczytu, ale od tamtego miejsca zaczyna się dopiero długa i ciągnąca przez cały czas na wysokościach ok. 7000 m grań prowadząca do szczytu. Po biwaku ok. godz. 7. rano ruszył w jego kierunku. Odliczając biwak, czas netto wyjścia na szczyt wyniósł 17 godz. Jednak przy panujących warunkach i będącym blisko finału nadrzędnym celu wyprawy, bicie pojedynczych rekordów na Pobiedzie, takich jak należącego do Gleba Sokołowa 21-godzinnego wejścia od bazy na szczyt czy pionierskiego zjazdu, którego wcześniej dokonał Rosjanin Nikołaj Pimkin, nie miało najmniejszego sensu. Jędrek skoncentrował się w pełni na dokończeniu z sukcesem projektu kosztującego ponad miesiąc ciężkiej pracy na miejscu w Kirgistanie i Tadżykistanie oraz wiele miesięcy mozolnych, trudnych przygotowań i treningów.
5. Ciekawostki na temat wyprawy
a. Zejścia i zjazdy Andrzeja Bargiela
• Na Piku Komunizma Andrzej Bargiel złamał nartę podczas przeskoku przez szczelinę na wysokości ok. 5500 metrów i część drogi powrotnej do bazy pokonał tylko na jednej narcie.
• Podczas zjazdu z ostatniego, najtrudniejszego, szczytu Pobiedy Andrzejowi Bargielowi wypięła się narta
i spadła w przepaść. W związku z zaistniałą sytuacją Andrzej musiał schodzić z wysokości około 6300 metrów.
b. Szybkie decyzje
• Decyzję o ataku na czwarty w kolejności szczyt – Chan Tengri Andrzej Baregiel podjął chwilę po dotarciu do bazy, ponieważ zamykało się okno pogodowe.
c. Możliwość odwołania lotów
• Zamachy w Stambule w przeddzień wylotu ekipy oraz pucz wojskowy w Stambule w nocy przed wylotem Piotra Pawlusa postawiły wyprawę pod znakiem zapytania.
d. Poszukiwanie lekarza w bazie BC Moskvina
• Po stronie tadżyckiej zaginął lekarz bazowy i wszystkie ekipy przebywające w tym czasie w bazie zaangażowały się w jego poszukiwania. Bartek Bargiel (brat Andrzeja) uruchomił do tej akcji drona, co pozwoliło znacznie poszerzyć zakres poszukiwań.