CANAL+ przedstawia kulisy produkcji oraz pierwszy oficjalny plakat promujący serial.
Żmijowisko to jedna z najbardziej wyczekiwanych produkcji telewizyjnych tej jesieni. Wszystko to, dzięki doskonałej książce Wojciecha Chmielarza na podstawie której powstał obraz. Autor powieści tym razem zamienił biurko i komputer na plan filmowy i wraz z Daną Łukasińską napisał scenariusz serialu. To było jego pierwsze takie doświadczenie. Oto co powiedział nam o różnicach w pracy na planie i w domowym zaciszu.
W przypadku seriali telewizyjnych czy filmów kinowych, będących adaptacją książki, producenci często decydują się powierzyć zadanie stworzenia scenariusza ich autorowi. Podobnie jest ze Żmijowiskiem, przy którym do współpracy zaproszono pisarza Wojciecha Chmielarza. Jak sam przyznaje to intrygujące doświadczenie:
Niektórzy mówią, że decydując się na ekranizację, oddaję dziecko w obce ręce. Wbrew pozorom czułem się z tym bardzo dobrze, bo właśnie to, że za moją książkę biorą się inni ludzie, najbardziej fascynuje mnie w tym projekcie. Reżyser Łukasz Palkowski, ale też aktorzy przefiltrowują treść przez swoje doświadczenia, przez swój warsztat, przez swoją wrażliwość. Jestem bardzo ciekawy, co oni z tym zrobią, na co zwrócą szczególną uwagę, na co położą akcenty.
Niektórzy mówią, że decydując się na ekranizację, oddaję dziecko w obce ręce. Wbrew pozorom czułem się z tym bardzo dobrze, bo właśnie to, że za moją książkę biorą się inni ludzie, najbardziej fascynuje mnie w tym projekcie. Reżyser Łukasz Palkowski, ale też aktorzy przefiltrowują treść przez swoje doświadczenia, przez swój warsztat, przez swoją wrażliwość. Jestem bardzo ciekawy, co oni z tym zrobią, na co zwrócą szczególną uwagę, na co położą akcenty.
Autor powieści po raz pierwszy miał okazję zmierzyć się z zadaniem napisania scenariusza na potrzeby serialu, a potem uczestniczyć w przeniesieniu jego opowieści na ekran.
Produkcja serialu jest oczywiście czymś zupełnie innym niż pisanie książki. Zaangażowane są dziesiątki osób i każda z nich wnosi coś od siebie. W pisaniu jestem tak naprawdę sam – tworzę wszystko jak chcę. Konfrontuję to tylko z redaktorem. A tutaj nieustannie toczą są rozmowy o tym, co zrobić i jakie pomysły różnych osób wykorzystać. To inny rodzaj sztuki i fascynujące dla mnie doświadczenie – przyznaje autor Żmijowiska. I po chwili dodaje:
Oczywiście musieliśmy wprowadzić pewnie zmiany w stosunku do książki, ponieważ język literacki jest zupełnie inny niż język filmu. Pewnych rzeczy, które w książce wychodzą naturalnie, nie da się powtórzyć na ekranie. Wydaje mi się jednak, że scenariusz jest tak wierny książce, jak to tylko było możliwe.
Produkcja serialu jest oczywiście czymś zupełnie innym niż pisanie książki. Zaangażowane są dziesiątki osób i każda z nich wnosi coś od siebie. W pisaniu jestem tak naprawdę sam – tworzę wszystko jak chcę. Konfrontuję to tylko z redaktorem. A tutaj nieustannie toczą są rozmowy o tym, co zrobić i jakie pomysły różnych osób wykorzystać. To inny rodzaj sztuki i fascynujące dla mnie doświadczenie – przyznaje autor Żmijowiska. I po chwili dodaje:
Oczywiście musieliśmy wprowadzić pewnie zmiany w stosunku do książki, ponieważ język literacki jest zupełnie inny niż język filmu. Pewnych rzeczy, które w książce wychodzą naturalnie, nie da się powtórzyć na ekranie. Wydaje mi się jednak, że scenariusz jest tak wierny książce, jak to tylko było możliwe.
Co ciekawe Wojciech Chmielarz nie ograniczył swojej obecności na planie do obserwowania akcji zza kadru, ale wziął udział w jednej ze scen. Tak wspomina zagrany przez siebie epizod:
Miałem przyjemność zagrać jedną z najbardziej przełomowych (śmiech), chociaż epizodycznych ról w tym serialu. Występuję jako mężczyzna podający kiełbasę na grilla. Zdarzyło to się przypadkiem. Byłem na planie, podszedł do mnie drugi reżyser i zapytał, czy chciałbym wystąpić. Powiedziałem: czemu nie?
Miałem przyjemność zagrać jedną z najbardziej przełomowych (śmiech), chociaż epizodycznych ról w tym serialu. Występuję jako mężczyzna podający kiełbasę na grilla. Zdarzyło to się przypadkiem. Byłem na planie, podszedł do mnie drugi reżyser i zapytał, czy chciałbym wystąpić. Powiedziałem: czemu nie?
Współscenarzysta Żmijowiska nie ukrywa, że zebrane doświadczenia i obserwacje poczynione na planie filmowym, mogą stać się inspiracją przy pisaniu kolejnej książki.
Tworzenie serialu oczywiście oznacza wejście w świat show biznesu, co jest dla mnie przede wszystkim fajną przygodą. Mogę z mniejszego dystansu niż dotychczas podglądać ten świat i poznać rządzące nim mechanizmy. Być może całe to doświadczenie wykorzystam w jakiejś książce?
Tworzenie serialu oczywiście oznacza wejście w świat show biznesu, co jest dla mnie przede wszystkim fajną przygodą. Mogę z mniejszego dystansu niż dotychczas podglądać ten świat i poznać rządzące nim mechanizmy. Być może całe to doświadczenie wykorzystam w jakiejś książce?