„W ALGORYTMIE MIŁOŚCI zjadliwa satyra na żądnych sławy celebrytów idzie pod rękę z przekrojowym spojrzeniem na polskie społeczeństwo. Nawet jeśli nie lubicie bikini reality, ten serial ugodzi Was strzałą A.M.O.R.a.” – tak o nowej produkcji CANAL+ pisze Ewelina Leszczyńska z redakcji Filmwebu. Widzowie już dziś mogą przekonać się sami z jak absurdalnymi czelendżami i seksem pod okiem kamer radzą sobie uczestnicy ALGORYTMU MIŁOŚCI. Wszystkie odcinki są już dostępne w CANAL+ online, a opinie krytyków tylko udowadniają, że w serialu dzieje się dużo i nie zawsze zgodnie z polityczną poprawnością.
ALGORYTM MIŁOŚCI to nie tylko doskonała parodia bikini reality, ale przede wszystkim niezwykle precyzyjna satyra na naszą rzeczywistość. W tym serialu prawda o nas samych wylewa się z ekranu niczym kisiel z pompowanego basenu podczas walk kobiet na dyskotece w Wieldządzu
mówi Krzysztof Połaski z Telemagazyn.pl
Twórcom już na starcie należą się punkty za oryginalność – to pierwszy polski serial tego typu. Pytanie brzmi: czy można przebić program, którego zasadą jest eksces, przekraczanie granic, a bohaterowie nie wiedzą, co to wstyd? Scenarzyści, którzy mają na koncie m.in. serial THE OFFICE PL umiejętnie grają cringe'em, podnosząc poziom programowych manipulacji do potęgi, a może tylko je obnażając. Resztę robią bohaterowie i bohaterki - reprezentanci Polski goniącej za sławą, pieniędzmi i luksusem
dodaje Aneta Kyzioł, dziennikarka Polityki.
ALGORYTM MIŁOŚCI trafnie naśladuje przedstawicieli współczesnego świata rozrywki, bawi się powszechnie znanymi formułami programów dla mas i... ma spory potencjał, by stać się waszą nową guilty pleasure
podsumowuje Paulina Gandor, Interia.pl