„Chcesz pokoju, szykuj się do wojny” (łac. Si vis pacem, para bellum), łacińska maksyma, na którą chętnie powołują się organizacje paramilitarne, reprezentuje dość powszechne podejście do obronności. Duża, dobrze wyszkolona i wyposażona armia oraz wspierające ją organizacje paramilitarne powinny być skutecznym straszakiem na potencjalnych agresorów. Nie zajmuję się kwestionowaniem tej logiki, ale skupiam się na drzemiącym w niej, podskórnym paradoksie, zgodnie z którym rezultaty określonej filozofii i działań stają się zaprzeczeniem stawianych sobie wcześniej celów. Widmo wojny staje się realne. Hipotetyczna wojna ma faktyczny wpływ na rzeczywistość. W „Chcesz pokoju, szykuj się do wojny” przewodnikiem po świecie samozwańczej grupy paramilitarnej, staje się młody, wrażliwy chłopak absolutnie niepredysponowany do szykowania się na ewentualność jakiegokolwiek konfliktu. W nowych, trudnych dla siebie realiach będzie on konsekwentnie i nieświadomie realizował alternatywny model męskości i stopniowo odkrywał swój indywidualny sposób na bohaterstwo
– mówi reżyserka, która przez dłuższy czas dokumentowała życie takich formacji.
„Chcesz pokoju, szykuj się do wojny” - po dokumencie „Polonez” i krótkiej fabule „Relax” - to już trzeci film zrealizowany przez Agnieszkę Elbanowską w Studiu Munka SFP. Reżyserka konsekwentnie rozwija swój styl, nieco w duchu kina naszego patrona Andrzeja Munka. To pełne ironii, a jednocześnie dociekliwe, ocierające się o groteskę spojrzenie na współczesną rzeczywistość społeczną
– zauważa dyrektor artystyczny Studia Jerzy Kapuściński.